Po pierwsze Witam wszystkich i przede wszystkim gratuluje świetnego serwisu dla początkujących graczy, pozdrawiam Radka, opisze tutaj bardzo dokładnie ze wszystkimi szczegółami historię moje gry
, na forum zagościłem już jakiś czas temu, a na ten temat trafiłem teraz, więc zacząłem od przeczytania wszystkich emocjonujących historii
Zaczęło się od tego, że zacząłem w szkole kręcić się w gronie metalowców a samą muzyką zacząłem się interesować dzięki przyjacielowi, po paru miesiącach byłem już maniakalnym metalowcem i wiedziałem, ze w końcu trafiłem na coś co najbardziej do mnie pasuje, zbiegło się to akurat w czasie z poszukiwaniem jakiejś pracy. Później dodatkowo bardzo zainspirował mnie film Tenacious D, więc teraz już poważnie szukałem pracy żeby zarobić na gitarę i znalazłem w międzyczasie jednak pożyczyłem od tego samego przyjaciela bardzo starą gitarę elektryczną ale jedyne co potrafiłem zrobić to rytmicznie walić jak popadnie po wszystkich strunach pprawą ręką nei trzymając żadnych chwytów. . Wtedy zaczęło się też zbieranie informacji jaka gitara najlepsza dla minie szukanie po internecie i książkach kursów, odświeżywszy też znajomości z ludźmi którzy wiedziałem, ze coś tam grają, przy okazji dowiedziałem się, że kolega mojego kuzyna gra na gitarze więc od razu się do niego udałem, okazało się że gra niewiele, gównie nie miał z kim grać ani od kogo s nauczyć. To był początek pięknej przyjaźni W mieście mamy dwa sklepy muzyczne więc pomyślałem ze zobaczę co oby dwa mają do zaoferowania i wypytam o wszystko co początkujący powinien wiedzieć. Okazało się że w jednym na stanie jest totalna tandeta (skyway), za to w drugim zakupiłem bardzo ładnie brzmiącą w względnie tanią gitarę firmy Rosario za całą pierwszą wypłatę Rozpoczęła się nauka głównie z tej strony ale kupując gitarę zaczęła się kolejna ciekawa rzecz bowiem w rozmowie ze sprzedawcą wyszło że szuka kogoś do handlowania na allegro i prowadzenia sklepu internetowego, tak więc w zamian za to załatwiłem sobie darmowe lekcje gry :D:D mimo wszystko jednak ten gitarzysta nie jest najlepszym nauczycielem jakiego można sobie wyobrazić, ale to lepsze niż filmiki z youtube. To był grudzień 2008. Pamiętam dobrze, ze pierwszą rzeczą jaką mozolnie wyćwiczyłem był riff z Smoke on the water, później grałem akordy, jednak barre mi nie wychodziły dalej uczyłem się intro do Seek and destroy metalliki i to mi wyjątkowo nie wychodziło, było wiele załamań i odkładań gitary w kat,później łapanie jej z powrotem z znowu ćwiczenia do upadłego.
Kiedy jako tako zaczęło wychodzić grałem już całkiem sporo intr ulubionych piosenek i pierwsza jaką grałem całą oczywiście bez solo to właśnie seek and destroy, wtedy zacząłem z wymienionym wcześniej przyjacielem grać uczyliśmy się tych samych piosenek, a miłym zrządzeniem losu oboje jesteśmy fanami Metalliki i Black Sabbath, postanowiliśmy że w wakacje musimy nauczyć się grać i całe wakacje zostały przeznaczone w gruncie rzeczy tylko na to, ja miałem gorzej bo jeszcze musiałem pracować. graliśmy najpierw na dworze, jednak jego elektryka praktycznie nie było słychać więc zostałem namówiony dość brutalnie na próby u mnie dołączył do nas też basista który po 1,5 roku nauki bardzo dobrze gra według mnie jednak próby nie zbyt nam wychodziły, więcej było wygłupiania się niz grania , dużo lepsze efekty dawały grania dwójkami. po pół roku gry na akustyku zacząłem bardzo poważnie myśleć o elektrycznej, jednak wtedy nie mógłbym zbyt dużo na nią przeznaczyć,, więc postanowiłem zbierać pieniądze i kolejny rok grać na pudle. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności jednak na 19 urodziny ( to był czerwiec 2009) zostałem zasilony bardzo dużą suma jak dla mnie i w tym momencie było mnie stać a gitarę, która w sklepie wisiała na honorowym miejscu (Vig Spirit Blue)i na którą patrzałem odkąd sie pojawiła jak na niespełnione marzenie a gitarka ta jest na prawdę pięknie wykonana i zgadzam się z nauczycielem że lutnik wziął by za to 3 razy tyle a kupiłem ją w zasadzie za cenę samych pickupów jakie się w niej znajdują A razem z piecem, kablami wyniosło mnie to 1500 zł. Od razu zakochałem się w elektryku, akustyk jako dużo mniej wygodny został odstawiony do grania akordowych rzeczy bowiem obrałem sobie za cel przyzwyczajenie do techniki gry na elektryku i największe trudności miałem w opanowaniu nowości czyli tłumienia prawą ręką, od razu zaczęły się rozpaczliwe posty tutaj, telefony, oglądanie filmików i czytanie innych forów To było 2 miesiące temu.
Po opanowaniu technik i obyciu się z elektrykiem dokupiłem jeszcze efekt z mocnym przesterem i zaczęło się poważne grywanie nawet po 10 godzin dziennie, a już te 2-3 minimum i to już granie ćwiczeń gównie rozciągających, rytmicznych i technicznych, mimo to doszedłem do wniosku, ze przynajmniej od 3 miesięcy stoję mimo wszytko w miejscu bowiem gram 5 piosenek tak więc w tym momencie wracam do akordów i lekcji gry u nauczyciela .
To historia do dnia dzisiejszego, będę ją uzupełniał, dziękuje i pozdrawiam wszystkich forumowiczów, niektóre wasze historie są na prawdę poruszające