I tak i nie.
Sam zaczynałem od polskiego klasyka (choć jak na polską gitarę nie był to najgorszy instrument). Ponieważ możliwości artykulacyjne tej gitary nie były zbyt wysokie, przez co musiałem się naprawdę starać, aby wydobyć ładny (i czysty) dźwięk. Dzięki temu moja technika jest bardzo dobra np. musiałem dobrze i mocno przyciskać struny, aby nie brzęczały - gdybym grał na bardzo dobrej gitarze, przy próbie zagrania na gorszej wychodziłyby pewne niedoskonałości techniczne.
Z drugiej zaś strony - gitara ewidentnie nie stroiła dobrze. Jako osoba o małym doświadczeniu nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Generalnie przez długi czas myślałem, że jestem głuchy jak pień, a to po prostu gitary się nie dało sensownie nastroić.
Oczywiście, wolałbym zaczynać od dobrego instrumentu, ale z drugiej strony i tak robiłem szybkie postępy, po prostu po przejściu na lepszą gitarę (i rozkminieniu jej) dźwięk stał się kilka razy lepszy, co w rezultacie sprawiło, że był lepszy niż u osób grających od początku na dobrej gitarze. Faktem jest jednak, że zmieniłem gitarę po roku, myślę, że czekanie dłużej mogłoby być błędem i dać wręcz odwrotny skutek (gitara byłaby za słaba w stosunku do umiejętności). Tylko z tym strojeniem była straszna lipa.