Nie miałem okazji ograć żadnej z tych gitar, jednak sam mam washburn'a z tej serii, tyle że nieco niższy model bez elektroniki.
Moje zdanie jest takie, że brałbym washburn'a. Dlaczego?
1.Fender ma na topie klon, co trzeba przyznać ładnie się prezentuje tyle, że pierwszy raz się spotykam z klonem w akustyku. W elektrykach owszem, jest stosowany często i gęsto. Jak to będzie w przypadku akustyka...trudno powiedzieć, ograć by. Zdecydowanie jestem za świerkiem tym bardziej, że wyraźnie podają, że jest to lita płyta, a nie sklejka.
2. W opisie washburn'a podają także, że siodełko jest z kości. O podstawku nie ma nic, jednak można się domyślać, że również będzie to kość. Moje domysły są poparte tym, że w moim modelu tak właśnie jest, więc sądzę że w wyższym będzie podobnie bądź proporcjonalnie lepiej.
W opisie fendera natomiast nie ma o tym żadnej wzmianki co może sugerować iż będzie to zwykły, głuchy plastik.
Piszę o tym ponieważ te elementy (siodełko, podstawek), a konkretnie materiał z jakiego są wykonane mają duży wpływ na brzmienie wiosła, zdecydowanie je poprawiając(kość).
To takie dwa zdecydowanie najważniejsze aspekty, które różnią oba wiosła. Pewnie można by dodać coś jeszcze, ale większego sensu to nie ma.
Na koniec dodam tylko, że nie ma dwóch takich samych egzemplarzy.
Idziesz do sklepu po konkretny model (dobry wg. różnych opinii), a tak na prawdę wychodzisz z konkretnym egzemplarzem, który może być równie dobry co kiepski.
Znaczy to tyle, że jeśli zdecydujesz się na konkretny model w sklepie, to obejrzyj wszystkie jego egzemplarze, które tam mają i wybierz najlepszy.
Radzę skorzystać z pomocy zaprzyjaźnionego grajka (jeśli takowy jest), lub kogokolwiek kto ma jakieś pojęcie i nie brać sobie zbytnio do serca porad sprzedawcy, który zapewne będzie próbował opchnąć najbardziej felerny towar.