Ehhh... A kiedyś się siedziało i kręciło gałami, aż znalazło się to, czego było potrzeba... Mógłbym Ci pomóc, ale wiem, że jeżeli siądziesz i będziesz kręcił, to wykształcisz swój słuch (będziesz wiedział czego chcesz), oraz poznasz swój wzmacniacz No... i przy doborze brzmienia będziesz kierował się swoimi upodobaniami, a nie robił to co już jest. Na prawdę zachęcam Cie do szukania swojego brzmienia - ja od 3-4 lat poszukuje (bo jestem z tych onanistów brzmieniowych co to nigdy nie będą zadowoleni, jak to kiedyś było ładnie gdzieś powiedziane) i mam z tego tak straszną frajdę, że nie wiem... Polecam.

?Edit: Aha, i cierpliwości Teraz się gubisz, ale będzie tak, że: trochę pograsz i coś ci nie będzie odpowiadało i pomyślisz "Może midów za dużo? Zmniejszę." -  i tak dojdziesz do czegoś swojego Jeszcze jedna rada - jak ustawiasz gały, to na początku wszystkie na godzinę 12 - później dodajesz, lub odejmujesz, albo jest druga metoda - wszystkie na maxa i pomału zdejmujesz ile potrzebujesz zdjąć. Spróbuj, w ostateczności mogę Ci powiedzieć co i jak, ale wiem, że to Ci tylko zaszkodzi. Tak z dobrego serca nie powiem

Hmm... to tak ciężko powiedzieć jak ustawić wzmacniacz, żeby brzmiał tak albo inaczej. Musisz trochę poeksperymentować. Tym bardziej, że ten VOX jest całkiem nieźle wyposażony. Poza tym, gitarzyści, których wymieniłeś grali/grają na różnych gitarach (np. Clapton to tylko Fender Stratocastery, Bonamassa to głownie Les Paul, Hendrix też na Fender Stratocaster, Gary Moore raczej Les Paul). Jak podłączysz Les Pau'a do wzmaka, to możesz regulować ile wlezie, ale i tak nie osiągniesz barwy Strata. Druga sprawa to efekty. Hendrix to miał tego tyle, że głowa boli (od przestrów do wahwah + różne kombinacje z ich kolejnością podłączania). Podobnie Bonamassa (z tego co wiem, to używa Tubescreamer'a, ale którego dokładnie to nie pamiętam). Najłatwiej chyba Claptona 'symulować', bo on nie jest bardzo 'efekciarski'. Generalnie, w czasach po Creamowych podkręcał wzmaka na maksa, a gitarę miał ściszoną do minimum. Więc jego przester to tak na prawdę rozkręcony wzmak . Moore używał na pewno też jakiegoś overdrive lub distortion. Czyli, ujmując sprawę krótko, musisz kombinować .